Co zrobić, żeby aronia była dobra? Przemrozić, dosłodzić? Otóż niekoniecznie.
Szukałem jakiegoś rozwiązania prostego, nie zajmującego dużo czasu. I praktycznie pierwszy pomysł okazał się trafem w tzw. dziesiątkę. Oglądałem wówczas sporo filmików o tzw. szejkach owocowych. Wszędzie praktycznie były banany - banany z pomarańczą, z ananasem, z kiwi, z sałatą, ze szpinakiem itd... To zrobiłem banany z aronią - z dość dużą dawną aronii. I to było to. Po cierpkości prawie ani śladu nie zostało - jakaś nuta śladowa pozostaje jedynie przy większej ilość procentowej aronii. Smak ma to można by rzec - bananowo-jagodowy. Wszakże przecież aronia owocem jagodowym jest (nota bene podobnie jak dynia, pomidor czy daktyl).
Co do proporcji, to zależy od gustu, polecam startować od 10% aronii i zwiększać jej ilość albo od 50% - i zmniejszać (albo zwiększać, jak komuś nadal za słodkie).
Bananów używam z plamkami - wtedy są najsłodsze. Wystarczy kupić normalne banany i położyć w pokoju na kilka dni, czasem kilkanaście - i takie się staną.
Do mixu dolewam też wody, która jest elegancko wchłaniana w trakcie blenderowania. Czy to banan tą wodą wchłania, czy aronia - mniejsza o to.
Szukałem jakiegoś rozwiązania prostego, nie zajmującego dużo czasu. I praktycznie pierwszy pomysł okazał się trafem w tzw. dziesiątkę. Oglądałem wówczas sporo filmików o tzw. szejkach owocowych. Wszędzie praktycznie były banany - banany z pomarańczą, z ananasem, z kiwi, z sałatą, ze szpinakiem itd... To zrobiłem banany z aronią - z dość dużą dawną aronii. I to było to. Po cierpkości prawie ani śladu nie zostało - jakaś nuta śladowa pozostaje jedynie przy większej ilość procentowej aronii. Smak ma to można by rzec - bananowo-jagodowy. Wszakże przecież aronia owocem jagodowym jest (nota bene podobnie jak dynia, pomidor czy daktyl).
Co do proporcji, to zależy od gustu, polecam startować od 10% aronii i zwiększać jej ilość albo od 50% - i zmniejszać (albo zwiększać, jak komuś nadal za słodkie).
Bananów używam z plamkami - wtedy są najsłodsze. Wystarczy kupić normalne banany i położyć w pokoju na kilka dni, czasem kilkanaście - i takie się staną.
Do mixu dolewam też wody, która jest elegancko wchłaniana w trakcie blenderowania. Czy to banan tą wodą wchłania, czy aronia - mniejsza o to.
Później można też kombinować z innymi owocami. Z gruszkami, winogronami itd. Albo aronia + banany + coś jeszcze.
P.S. Jak widać przepis jest 100% wegański, witariański, nie spełnia jednak założeń diety makrobiotycznej (banany nie rosną w okolicy). Dla makrobiotyków zalecałbym więc polskie owoce, z udziałem aronii na poziomie 10-30% (w zależności od preferencji). Chętnie bym spróbował mixu z dojrzałymi, słodkimi truskawkami, ale nie miałem jeszcze sposobności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz